Więźba
Od piątku tj. 4.11 są u nas cieśle - skończone mury czekały ponad tydzień w końcu Panowie skończyli inną budowe i zaczęli u nas , ale dziś rano tak podnieśli mi ciśnienie,że myślałam że wybuchnę - zadzwonił cieśla , że nie mają czym przyjechać i mój mężuś oczywiście pojechał po nich ,ale ja byłam przeciwna prawie się pokłóciliśmy, bo to jest w ich interesie dojechać na budowę a nie w moim- ciekawa jestem czym wrócą do domu ? Mam nadzieję ,że dobrze zrobią swoją robotę . Później wkleje zdjęcia efekt pracy naszych cieśli ,bo dziś nie byłam jeszcze na budowie. Pozdrawiam :)